Listopad 2015

  Detektyw Edward Wstążka chodził po mieście.
Zaliczał kolejne sklepy i Galerie ponieważ musiał zrobić zakupy dla siebie oraz bardzo wymagającej żony. Ciężko ją było bowiem czymkolwiek zadowolić. Mimo to był uśmiechnięty. Po wyjściu ze sklepu z ubraniami kupił sobie pysznego loda o smaku piernika i ze smakiem zaczął zajadać. Po chwili podeszła do niego starsza kobieta. Na jej czerwonej od alkoholu twarzy malował się sztuczny uśmiech, którym próbowała namówić konfidenta do zrobienia ,,dodatkowych" zakupów.
-Straciłam pracę, mieszkam w noclegowni. Dałby pan kilka groszy na coś do jedzenia - rzekła chropowato.
Detektyw wiedział, że nie warto ufać takim ludziom, więc powiedział, że woli jej to jedzenie kupić zamiast dawać pieniądze, bo kobieta i tak zapewne wydała by je na alkohol.
-Szanowny Panie! - rzekła - Mogę obiecać, że nie kupię świństwa. Jestem bardzo głodna i do szczęścia w tej chwili jest mi potrzebny tylko chlebek i masło.
Detektyw zamyślił się po czym wyjął z kieszeni swojej puchatej kurtki złotówkę, wręczył kobiecie która podziękowała i odeszła.
Detektyw był pewien w stu procentach, że kobieta nie kupi ,,wymarzonego" chleba i masła.

Jak myślisz, co pozwoliło Detektywowi na takie myślenie?