Ziemia Pszemka
Uśmiechem zdobywać świat

Świąteczny dzień

!!! 9000 WAS !!!


Czy czujecie już tę magię świąt? No, ja niezbyt ją czuję a to z wielu powodów. Pierwszy jest taki, że śniegu jak makiem zasiał, w sensie, że nie ma go wcale. Drugi to taki, że na mojej wsi i we wszelkich okolicach, brak ozdób świątecznych. Czyżby ludzie stwierdzili, że to nie ma sensu, że im się nie chce i ,,zostawiają" to zajęcie sąsiadom, dzięki czemu w nocy drogę oświetlają tylko uliczne lampy i kilka złocistych gwiazd? Trzeci powód jest najbanalniejszy (jeśli tak to mogę ująć), po prostu wkurza mnie ta cała otoczka, dzielenie się opłatkiem i wybaczanie krzywd pod publikę, bo taka kultura, bo tak wypada i taka tradycja. Jeśli ktoś prawdziwie chce nas przeprosić albo się pogodzić zrobi to w inny dzień. Znam wiele przypadków osób, głównie kolegów w szkole, takich typowych cwaniaczków, którzy na wigilii klasowej przepraszali mnie za wszystkie wyzwiska, ciągnięcie za sznurki od bluzy i robienie tzw. ,,kebaba" z plecaka, obiecując że więcej tego nie zrobią. Wtedy można było odczuć, że magia świąt istnieje. Niestety, gdy tylko wróciłem do szkoły po Nowym Roku, oni ponownie byli w swym żywiole i robili mi coraz to większe głupstwa. Ot cała magia. 

9 tysięcy odwiedzin

Zanim jednak na dobre wgłębimy się w tajniki świąt, chciałbym szczerze podziękować za kolejny przekroczony próg tysiąca mojej strony! Tak się jakoś pięknie złożyło, że 21 grudnia około południa Pszemkoland przekroczył przedostatnią sumkę, którą świętuję a mianowicie 9 000 odwiedzin!
Według moich wyliczeń mogło to się wydarzyć w godzinach 10 - 14, gdy z całą moją szkołą zasiadałem po raz pierwszy w stuletniej jej historii, do współnej wieczerzy w sali gimnastycznej. Ech! Gdyby to było 10 tysięcy, radość ze zbieżności byłaby jeszcze większa, ale nie przejmujmy się, to nie jest aż takie istotne! Owszem, gdyby przyrost, który miałem w październiku ciągnął się dalej, teraz miałbym dawno ponad 10k i zakończyłbym świętowanie ,,tysięcznic." No, ale nic. Przynajmniej wiemy, czego spodziewać się w przyszłym roku.


Sekret Jezusowej miłości

Nieważne czy jesteś ateistą, moherowym beretem czy gorliwym katolikiem, gdzieś przez mózg na pewno przewinął Ci się fakt, że Boże Narodzenie to po prostu... Boże Narodzenie, no bo czyje? Choć w USA mają czelność nazywać to Gwiazdką i nakładać sobie do ryja swoich wymyślonych tradycji, które wyrzucają na margines takie aspekty jak sianko pod obrusem, pasterkę, dzielenie opłatkiem a całość religijna gaśnie niczym świeca płonąca na wigilijnym stole. Ja w każdym bądź razie nie idę do kościółka. Co prawda, pięknie się złożyło, że Wigilia wypada w niedzielę dzięki czemu nie trzeba aż tyle razy iść do kościoła, bo niedzielna i wigilijna msza zlepią się w jedność. Dla mnie to bez różnicy. Wolę spędzić ten czas z rodziną, pogadać, pośmiać się, wypić jakieś dobre winko, potem gdy wszyscy przysną, zasiąść do komputera, odpalić grę symulacyjną Euro Truck Simulator i tirem pojechać z serem aż do Brukseli. Nie oczekuję na prezenty pod choinką, bo chwila radości i zachwytu z odpakowanych prezentów mija a zabawka po paru dniach ląduje w zakurzonej półce i odchodzi w niepamięć. Czy to jest aż takie ważne? Czy wogóle trzeba ubierać tą pogańską choinkę? Czy nie lepiej, do jasnej cholery zamknąć się w swoim pokoju i przeprosić Boga za każdy grzech, za to, że dokuczało się innym, że upijało się alkoholem aż do porzygu, że wypalało się papieroska jednego za drugim, że oglądało się pornosy jak kolejne odcinki Klanu w Jedynce i poczuć w sercu pragnienie zerwania z tym całym gównem, uwolnienia się i poczucia czym jest życie?! Droga młodzieży, bo to głównie do was mówię! Czy nie pragniecie być wolnymi, silnymi, by jak mistrz Jerzy Górski, o którym pisałem tydzień temu, zasmakować nieba i szczęścia zamiast złudnej przyjemności?! Po to jest Wigilia i Nowy Rok, by zmienić swoje życie, bo śmierć czyha w każdym miejscu. Co prawda i tak nas dopadnie, ale jak już dostaliśmy życie, to je dobrze wykorzystajmy.

Góralskie imprezowanie

A teraz wracamy na ziemię. Sylwester w Zakopanem od lat gromadzi rzesze roztańczonych Polaków. Choć mieścina liczy raptem 30 tysięcy populacji, to w okresie wakacyjnym czy zimowych sezonach liczba przebywających tam ludzi potrafi przekroczyć liczbę populacji Kielc, Opola czy Rzeszowa.
Słyszeliście radosną nowinę, którą za pomocą Twitter'a ogłosił prezes zarządu Telewizji Polskiej Jacek Kurski? Pewnie było wam dane, media jak podupczone trąbią o tym od środy. Oprócz Maryli Rodowicz, Margaret, Zenka Martyniuka, Sławomira i jego Miłości w tym mieście wystąpi... Luis Fonsi! Tak, ten co śpiewa ,,Des pa cito". Nie mogłem się nadziwić czemu wybrał akurat nasz kraj, no ale jak już zdążyłem się dowiedzieć, za krótki, bo trwający raptem 20 minut występ, portorykański wokalista ma dostać 450 tysiaków, więc w sumie nic dziwnego. Zaśpiewa hit lata 2017, ,,Échame La Culpa" o którym pisałem trzy tygodnie temu i... na tym pewnie się skończy.
Tak jak skończy się ten rok, który za tydzień odejdzie do lamusa. A jaki on będzie, to już zależy od nas samych.

Wesołych świąt, kochani!
Życzy Pszemek tl 
 

Dodano: 23 grudnia 2017, 11:30
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja