Ziemia Pszemka
Uśmiechem zdobywać świat

Wieśka Tico

To miał być zwykły czwartek, dzień jak każdy. I choć już od tygodnia wiedziałem, bo śledzę ich FaceBook'a, to nie byłem do końca pewny czy wybrać się na ich koncert. Tymbardziej, że całe wydarzenie miało odbyć się w klubie. Wszak, kluby kojarzą się z piwem lejącym się litrami, stołami białymi od prochów czy pomieszczeniami spowianymi mgłą od dymu tytoniowego. Okazało się jednak, że w życiu warto ryzykować. To był cudownie spędzony wieczór!

Czarny scenariusz

Ze szkoły wróciłem już o 15-stej! I mimo, że impreza miała odbyć się dopiero o 19-stej, czułem się podenerwowany i psychicznie nastawiałem się do wyjazdu. Niestety rodzina, chciała mi ten pomysł wybić z głowy mówiąc, że klub to miejsce patologiczne, więc po chwili zastanowienia zmieniłem zdanie. Wielka chęć prysła! Bałem się czy nie zostanę pobity, ponoć kilkanaście lat wstecz zabili tam jakiegoś typka. Wyobraźnia zaczęła mi szaleć! Miałem przed oczyma tłumy ludzi trzymających w dłoniach puszki browarów, ,,wysławiających" się wulgaryzmami i ochronę w postaci wielkich byków, którzy nie chcą mnie wpuścić. Jednak życie jak to ma w zwyczaju, postanowiło mnie zaskoczyć.

Decyzja aktora

Za namową znajomego, który jako aktor udziela się aktywnie w amatorskim teatrze ,,Święty Spokój" i zdobywa coraz większe sceny, skłoniłem się do zmiany ,,domowego" ubioru i wsiadłem do samochodu. W końcu to tylko 40 km. Podczas jazdy, aktor uświadomił mi, że nie powinno być tak źle, bowiem klub znajdujący się w Kielcach o ładnie prezentującej się nazwie ,,Klub pod Krechą" umiejscowiony jest w miasteczku studenckim niedaleko Politechniki Świętokrzyskiej a bezpośrednio przy Galerii Echo. Takie położenie może świadczyć o tym, iż ludzie którzy przybędą na zabawę będą zwykłymi studentami głodnymi rozrywki a atmosfera panująca w środku powali mnie na kolana. Mężczyzna miał rację! Gdy zajechaliśmy białym volkswagenem i zajmowaliśmy miejsce parkingowe, ujrzałem przez zaparowane i kolorowe od reflektorów okna lokalu, trzech tańcerzy w kolorowych okularach. Widok ich aż zatrzymał mi krążenie. Na szczęście szybko się ogarnąłem i wraz ze znajomym weszliśmy do środka.


  Od lewej: Pszemek tl, Cyber Marian, Adam Błoniarz, Mateusz Lewkowicz, aktor teatru
 
W rytmie hitów

Zaskoczony byłem już w progu. Zamiast dwóch wielkich byków pełniących funkcję ochroniarzy, ujrzałem w miarę sympatyczną babkę, gadającą z równie wyglądającym facetem. Przechodząc między ludźmi, których na oko było z 50-ciu, bujających się do skocznych piosenek, ujrzałem ich. Znaczy... Cyber Mariana widziałem już dwa razy, więc nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia. Ale oni... W świecących butach i tak samo kolorowych okularach, radośnie zabawiali publikę, a z ust sączyły im się pięknie dopasowane wersy. I choć nie było Wieśka, który zapewne musiał zostać w domu czy tam w studiu montować film, to na parkingach pełno było Tico. Nieważne, że nie było pełnego składu, zabawa była przednia. Wystarczyło poklaskać sobie do kilku dobrych nutek, by usłyszeć genialne parodie piosenek króla disco polo Zenka Martyniuka oraz światowych hitów tego lata. Z głośników do naszych uczu dopłynęły takie hity jak: ,,Przekorny Kac", ,,Wąs Wąs Wąs" czy słynne ,,Wieśka Tico". Całą ,,soczystą" godzinę wyśmienicie się bawiłem, śledząc poczynania Kabaretu Czwartej Fali i popularnego YouTube'ra. A po tańcach przyszedł czas na rozmowy, które wg mnie są najpiękniejszym momentem w spotkaniach z gwiazdami Internetu.

Siła dialogu

Kolejki do nich nie były długie, może dlatego, że stałem na początku. Od razu śmiało do nich podszedłem i zagadałem kabareciarzy, chwaląc ich twórczość i podziwiając to, jak na parodii globalnego przeboju ,,Despacito" można tyle zyskać. Przy okazji ujawniłem im, że to ja jestem tym, który pisze w komentarzach pod ich filmami liczby wyświetleń, prędkości dobić do milionów, porównania odsłon i TOPki ich filmów. Mateusz, widzom szerzej znany z roli mechanika w przeróbce wyżej wspomnianego utworu nie krył zdziwienia. Bijące od nich ciepło podchwycił nawet mój znajomy aktor teatralny, pytając ich czy znają formację ,,Święty Spokój". O dziwo, nie znali! Ale świetnie się z nami dogadywali! Znaczy my z nimi, ale w sumie razem świetnie się rozumieliśmy. Z Cyber Marianem wymieniłem tylko dwa słówka, w końcu widziałem się z nim kilkakrotnie. Finalnie pstryknęliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie i pojechaliśmy do domu, wierząc, że kiedyś do nich dołączymy...

W ostatnich słowach zachęcam obczaić najnowszy klip Czwartej Fali zatytuowany ,,
Mój Passat robi we mnie szum"! Ponoć jest to jakaś parodia lamy i odpowiedź na parodię Chwytaka.
Wbijajcie szybko, bo w momencie pisania artykułu dodali to kwadransik temu!!!


Trzymajcie się! 


Ciekawe artykuły:

1. Święty Spokój
2. Cyber spotkanie
3. Noc YouTube'rów
4. Przygoda w stolicy
5. Pamiątkowe zdjęcie
 

Dodano: 27 października 2017, 17:20
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja